top of page

WIERSZE 

Nieustannie...Nieomylnie...Może...A jednak...Warto pisać

Wędrówka ...

Zaspane oczy
jeszcze nie patrzące
tylko zasłuchane serce
dziś przewodnikiem
po wędrówce życia będzie
liryzm co w duszy drży
po pajęczej nici
płyną nocy łzy
w pamiętniku zdarzeń
coś delikatnie musnęło
sennym marzeniem
moje sny
w utkanych emocjach
tęsknoty i oczekiwania
zamarło serce
jak kamień
pragnień moich
już więcej nie będzie
oplotłeś mi moje serce
wężowym uściskiem
powiodłeś przez las
ludzkich twarzy
mówiąc jak i którędy iść
jak trwać i można być
szydząc jednak w ukryciu
i patrząc jak powoli
umiera we mnie
subtelność uczuć
dotknąć prawdy
czy w kłamstwie
szukać pocieszenia
ciszy ni szeptu
nie łaknę twych wersów
ni mdłego westchnienia
po prostu przyzwyczaić
się trzeba że jestem
a jakby mnie nie ma

 

​Narodziny poezji



 

Na dłoni lilia
w niej serce
w nim róży kwiat
w cieniu motyla
poezja się narodziła
inny wymiar
uczuć
różnorodność
tak nam bliskich
ludzkich emocji
i tęsknot
tak naprawdę podobnych
od wieków pytań
słowa nauki
co w duszy
ma nakreślić
wartości
gdzie bez nich ginie człowiek
a zwłaszcza nie czując miłości...

Zaręczyny

Wyciągam dziś dłonie do słońca
błękitu nieba
co w puchu chmur tuli
kaprysy lata
uśmiechem spokojnym
uciszę swoje
niespokojne bicie serca
bo wiem że tak jak Ty
nie utonę w toni nieba
co czule moje myśli oplata
powojem otwartych dzwonków
łanami lnu
bławatków szafirem
taki był kolor
oczka w pierścionku
kiedy powiedziałeś
zostań bo
chcę Ciebie Kochać
i w raz z Tobą się zestarzeć

© 2012 by Magdalena

bottom of page